Krzysztof Czarnecki
Czy warto tępić pióro?
Lektura lapidarnych Protokołów z Walnych Zebrań Stowarzyszenia Miłośników Dawnej Broni i Barwy skłania czasem do refleksji. W 2020 roku poruszono temat: „rozszerzenia obecności Stowarzyszenia w Internecie”. Dostrzeżono -chciałoby się dopisać: wreszcie! – konieczność: „wzmocnienia obsady redaktorskiej strony www, zwiększenia liczby materiałów mogących zachęcić do odwiedzin.”. Na tapecie znalazł się również temat założenia profilu Stowarzyszenia na Facebooku. Protokół dokumentuje – na szczęście – głos rozsądku co do pomysłu facebook’owego „działania Stowarzyszenia”. Sekretarz Z.G. Stowarzyszenia zwrócił entuzjastom pomysłu uwagę, że prowadzenie takiego profilu wymaga ciągłego zaangażowania i regularnego zamieszczania treści(!-od autora). CZY WARTO TĘPIĆ PIÓRO. Moje pióro na sam dźwięk nazwy Stowarzyszenia Miłośników Dawnej Broni i Barwy, rwie się do pisania. Przesiąknęło bowiem romantycznym, idealistycznym przekonaniem-wręcz wizją – swego przyjaciela – użytkownika, że kiedy wstępuje się w szeregi miłośników broni i barwy, nie przeistacza się automatycznie w biernego konsumenta aktywności innych. Każdy, nawet najbardziej sceptyczny w stosunku do autora owego pisania przyzna, że to co przeczytał do tej pory nie bardzo pasuje do profilu „brunatnego Prusaka”. Takim mianem zostałem kiedyś naznaczony. Tym nazwaniem pozostaje mi się „szczycić”? Oczywiście to żart. Specyficzny, ale żart. Dla wyjaśnienia: „brunatny Prusak” to Wielkopolanin widziany oczami Małopolanina. Prowadzący swoje pióro po powierzchni papieru, miłośnik broni i barwy dawno wyzbył się złudzeń co do szans utworzenia rdzenia (300- ha, ha… https://www.bronibarwa.org.pl/trzystu-krzysztof-czarnecki/) pasjonatów wspólnej sprawy, którzy poświęciliby twórczo swój cenny czas na naszej Stronie. JESTEM ZAROBIONY- to mój ulubiony tekst, który słyszę ponadprzeciętnie często, od naszych członków, z którymi prowadzę rozmowy, rodem z pnia akwizytora. Byłbym niesprawiedliwy wobec swojej donkiszoterii. Nie była ona tak całkiem bezowocna. Przez lata życia STRONY, swoją wiedzą i intelektem podzielili się i zamieścili własne przemyślenia moi koledzy i wybitni znawcy swych pasji. Piszę a prima vista. Wymienię kilka nazwisk. Proszę wybaczyć, jeśli kogoś pominę. Do kompanii, która pojęła istotę popularyzacji wiedzy poprzez Stronę Stowarzyszenia Miłośników Dawnej Broni i Barwy należą: -wymieniam zgodnie z tym co przyniesie pamięć- Marian Huflejt, Piotr Kostka, Norbert Kulpa, Konrad Czernielewski, Mariusz Cieśla, Tomasz Kusion, Robert Ostafiński-Bodler, Jarosław Łuczak, Tomisław Paciorek, Marek Fijałkowski, Marcin Czerwiński. Jeśli KOGOŚ pominąłem w strumieniu świadomości, przepraszam. Taką kompanię zgromadził pod swoim brunatnym sztandarem, jeden członek Stowarzyszenia. Bo mu się chciało. Kiedyś, dawno temu pisałem, że w stanie spoczynku, ba w inercji, pozostają pióra znakomite. Pytanie jest takie. Dlaczego nic nie czynią dla dobra Stowarzyszenia. Z oceną takiego stanu wstrzymam się jeszcze. Nie dlatego, że obawiam się krytyki zbliżonej do ostracyzmu. Z latami, staram się -mimo wszystko – czekać na autorefleksję naszych CZŁONKÓW. Póki co, jakże aktualne jest powiedzenie: WEŹMY SIĘ I ZRÓBCIE. Nasza Strona istnieje już ponad 10 lat. Ze smutkiem należy skonstatować, że póki co pełni ona głównie funkcję słupa ogłoszeniowego, zawiadamiającego o zebraniach i pożegnaniach. Porywanie się na „obecność” w innych mediach zakrawa na ponury żart z kompaniją szlachecką w tle, której dyscyplina w połączeniu z pragmatyzmem działania może równać się w trwałości i skuteczności, z kupą liści na wietrze. STRONA winna pełnić zadania „in” i „out”. Wyjście na zewnątrz z drzemiącą w członkach ofertą intelektualną pozwoli na ostrożny optymizm w sprawie dopływu świeżej krwi do działającego trzonu Organizacji.
Krzysztof Czarnecki
Oddział Poznański Stowarzyszenia
Miłośników Dawnej Broni i Barwy
Poznań, marzec 2023 r.
345 Total Views 1 Views Today